|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Vasyl.De
Dołączył: 12 Kwi 2012
Posty: 152
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kołobrzeg
|
Wysłany: Pon 22:52, 16 Kwi 2012 Temat postu: Wspólne dzieło |
|
|
Jestem beznadziejna, jeżeli chodzi o wymyślanie nazw =.=
Chciałabym zaproponować Wam następującą zabawę - tworzenie wspólnego arcydzieła. O co tutaj chodzi? Jedna osoba zaczyna opowiadanie, a każda kolejna dopisuje coś od siebie. W ten sposób powstanie interesująca, w co nie wątpię, sherlockowa historia. Może być na poważnie, może być żartobliwie. Wszystko jedno, ważne, aby była frajda. Z doświadczenia wiem, że można się nieźle uśmiać pisząc coś takiego.
A więc, zaczynamy!
- Ponieważ jesteś idiotą. Tak właśnie, idiotą największego kalibru. Bo może inni ludzie nie dorównują ci inteligencją, może są głupi, ale przynajmniej znają wartość swojego życia.
Czy twoje życie ma dla ciebie jakiekolwiek znaczenie? Czy za każdym razem musisz ryzykować, aby tylko potwierdzić słuszność swojej teorii? Czy ty czasami zastanawiasz się co czują ludzie wokół ciebie? Twoi przyjaciele, brat, ja… Nie możesz w ten sposób się narażać. Nie po tym, jak uzależniłeś od siebie drugą osobę... Jak uzależniłeś od siebie mnie...?
John Watson wpatrywał się w uśpioną twarz Sherlocka w myślach rugając go za kolejny głupi wyczyn. Chociaż mieszkali ze sobą już od roku, wciąż nie mógł przywyknąć do niektórych wyskoków przyjaciela. W tym momencie miał wielką ochotę, by nawsadzać genialnemu detektywowi ile wlezie, jednak nie miał serca, by to uczynić. Twarz śpiącego Holmesa wyglądała niewinnie, jak buzia małego chłopczyka umęczonego wielogodzinną zabawą. W istocie Sherlock był jak chłopiec, tylko trochę wyrośnięty. Wciąż potrzebował kogoś, kto wskazywałby mu właściwą drogę i uczył, jak należy postępować. Dlatego też John westchnął bezradnie, przykrył dokładnie detektywa i wyszedł z pokoju...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
lisbeth
Dołączył: 12 Kwi 2012
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Olsztyn
|
Wysłany: Pon 23:30, 16 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Powieka Sherlocka uniosła się leniwie. To był taki męczący dzień. A teraz jeszcze John próbował wzbudzić w nim wyrzuty sumienia... Gdyby tylko wiedział, że jest w tym tak samo dobry jak w utrzymywaniu przy sobie kobiet, zapewne by zaprzestał.
Ciemnowłosy rozszerzył nagle oczy. Podniósł się gwałtownie z łóżka, chwytając za pościel i owijając nią swoje nagie ciało. Nie lubił spać w ubraniach, tak okropnie krępowały jego ruchy. Wyszedł z sypialni, a wtedy zauważył, że w salonie było ciemno. Najwyraźniej John poszedł już spać…
Sherlock usiadł przy biurku i włączył laptopa. Pracował przy nim chwilę, podczas której jego długie palce przesuwały się błyskawicznie po klawiaturze. Gdy skończył, zamknął komputer i odchylił się na krześle. Nie lubił opisywać swoich spraw na drugi dzień, zawsze wolał to robić na bieżąco. Dzisiejsza była inna od poprzednich. Naraził się, ale dowiódł swoich racji. Nic innego nie miało dla niego znaczenia. Nie miał pojęcia, dlaczego John nie może tego zrozumieć… Wpatrywał się w mrok, a przed oczami miał zmartwioną twarz przyjaciela.
„Uczucia… Nuda”.
Podniósł się z krzesła i wrócił do łóżka.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dominatrix
Dołączył: 15 Kwi 2012
Posty: 105
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 15:49, 17 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
John położył się do łóżka z głośnym westchnieniem. Martwienie się o Sherlocka można było zaliczyć do najbardziej wyczerpujących, jak i stresujących zajęć. Mężczyzna nie raz zastanawiał się, czy kiedykolwiek będzie miał spokojny dzień. Postanowił jednak o tym wszystkim zapomnieć i zwyczajnie zasnąć.
Jednak sen nie przyszedł tak łatwo.
W sumie, to nigdy nie przychodził.
Watson przeklął pod nosem i wstał. Godzina piąta czterdzieści siedem. "Sherlock nie śpi..."
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Vasyl.De
Dołączył: 12 Kwi 2012
Posty: 152
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kołobrzeg
|
Wysłany: Śro 0:45, 18 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Cichy dźwięk skrzypiec skarżących się na na nudę wkradał się poprzez szparę między drzwiami a podłogą wprost do pokoju doktora. John przewrócił oczyma poirytowany. Nie miał najmniejszej ochoty doświadczać istnienia swojego współlokatora o tak wczesnej porze. Nie miał ochoty słuchać jego nowej melodii. Nie miał ochoty praktycznie na nic. Najchętniej to strzeliły sobie w głowę, albo chociaż upił do utraty przytomności. O tak, to był genialny pomysł. Tak na sekundę oderwać się od tego popapranego świata i zapomnieć o wszystkim.
Mężczyzna włożył na siebie swoją ulubioną koszulę i postanowił stawić mężnie czoła swojemu osobistemu nieszczęściu, jak zwykł ostatnimi czasy nazywać Sherlocka. W ogóle przez ostatnie tygodnie zaczęło się z nim dziać coś bardzo dziwnego. Coś, czego do końca nie mógł zrozumieć. Jakieś pokraczne myśli w chwili nieuwagi opanowywały jego umysł nie dając chwili wytchnienia. Niepojęte myśli. Myśli, marzenia?, które nie miały prawa nigdy zaistnieć.
John poczuł jak ponownie wzbiera w nim złość. "Lepiej wyjdę na spacer." Pomyślał. Rozpoczynanie dnia od kolejnej wojny nie byłoby raczej dobrym pomysłem.
Żałosny śpiew skrzypiec uderzył w mężczyznę, gdy tylko opuścił swoją sypialnię...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Vasyl.De dnia Śro 0:47, 18 Kwi 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
cykutoksyna
Administrator
Dołączył: 10 Kwi 2012
Posty: 166
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 18:11, 18 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
- Czy ty wiesz, która jest godzina?
Beznadziejne pytanie - uświadomił sobie John, gdy tylko słowa te rozbrzmiały w ciemnym pokoju. Muzyka urwała się tak żałośnie, że przez jego ciało przebiegły dreszcze.
-Oczywiście, że wiem - usłyszał, patrząc na plecy Sherlocka, który stał przodem do okna - bardzo dobrze, że nie śpisz.
John prychnął poirytowany. Czasami miał go serdecznie dość.
-Wychodzę.
-Nie, nie wychodzisz.
John poważnie zaczął zastanawiać się nad wyrzuceniem go przez okno.
-John, proszę, podejdź tutaj.
Nie umknęło jego uwadze 'proszę' Sherlocka, które było najpewniej pierwszym uprzejmym słowem jakie kiedykolwiek od niego usłyszał. Zaskoczony zbliżył się do okna. Sherlock uważnie wpatrywał się w jeden punkt przed sobą. John podążył za jego wzrokiem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dominatrix
Dołączył: 15 Kwi 2012
Posty: 105
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 20:11, 18 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
John z westchnieniem zbliżył się do okna.
-...O co chodzi? - zapytał, zdezorientowany. Zrozumienie Sherlocka czasami naprawdę przychodziło z trudnością.
-Widzisz, jednak nie obserwujesz.
-Przykro mi Sherlock, ale - dokładnie w tym momencie zauważył mężczyznę, stojącego na dachu i przyglądającego się... w sumie sam nie wiedział czemu. Niestety było za ciemno, aby John mógł określić kto to jest.
-...Czemu mi go pokazujesz? - mruknął, zdziwiony. Nie miał zamiaru wypytywać się o szczegóły, dobrze wiedział że Sherlock nie odpowiedziałby w zrozumiały dla niego sposób. -Znam go?
-Tak.
-Serio? - Watson, zaskoczony, spojrzał ostatni raz na tajemniczą osobę za oknem. Trochę przypominał mu tych bohaterów, których zwykle widzi się w telewizji, jednak ten miał w sobie coś innego... i zdecydowanie nic znajomego.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
cykutoksyna
Administrator
Dołączył: 10 Kwi 2012
Posty: 166
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 21:15, 19 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Nieznajomy miał głowę zwróconą w bok, jednak chwilę potem odwrócił ją w ich stronę. John zadrżał, a Sherlock stał niewzruszony. Nie widzieli jego twarzy, ale jakimś cudem Sherlock wiedział kto to. John usilnie wytężał swój wzrok. Nic. Jedyne co zaobserwował to fakt, że nieznajomy jest krótko ostrzyżonym mężczyzną średniego wzrostu. Kilka chwil później osoba odwróciła się do nich plecami i zniknęła.
-Co to do cholery miało być? - spytał zaskoczony John - kolejny psychofan? Jutro pewnie znajdziesz go w swoim łóżku.
Sherlock nawet nie drgnął
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dominatrix
Dołączył: 15 Kwi 2012
Posty: 105
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 22:00, 20 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
-Naprawdę nie mogę uwierzyć że go nie rozpoznałeś, John. - Sherlock mruknął po chwili. Mówił tak, jakby John widział tą osobę codziennie, a nie rozpoznanie jej byłoby tak jakby dostało się nagłego Alzheimera.
-O czym ty mówisz? - John spojrzał na swojego współlokatora ze zdziwieniem. -Słuchaj, jest trzecia rano. Może już czas iść spać.
-Ale ty też go widziałeś, John.
-Oczywiście.
-Myślisz, że jak pójdę spać to co się stanie? Zobaczyliśmy go. Ja, ty. On nie zniknie. Nie teraz.
-Nie byłoby łatwiej, jakbyś powiedział mi kto to? - John jęknął. Miał naprawdę dość, a coraz mocniej odczuwał zmęczenie.
-Moran. - Zapadła cisza.
-...Moran?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Dominatrix dnia Pią 22:01, 20 Kwi 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
cykutoksyna
Administrator
Dołączył: 10 Kwi 2012
Posty: 166
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 19:54, 05 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
- Zwierzątko Moriarty'ego - wysyczał szyderczo Sherlock, krzywiąc się lekko.
Po usłyszeniu tych dwóch pogardliwych słów John zamarł. Pokręcił z niedowierzaniem głową i znów spojrzał za okno, jakby chciał tam zobaczyć jakieś niezwykłe potwierdzenie teorii Sherlocka. Na przykład tego Morana wymachującego transparentem "Jim </3".
- No chyba sobie jaja robisz - wydusił w końcu z siebie John - kolejny psychopata. Jezus Maria, zabije nas.
- Uspokój się. Skoro Moriarty'emu się nie udało, to czemu to miałby być on?
- Zmartwychwstałeś. A on po prostu przyszedł dokończyć cudze dzieło.
- Nie boję się go.
- A ja owszem. Wyprowadzam się, Sherlock.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dominatrix
Dołączył: 15 Kwi 2012
Posty: 105
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 20:21, 05 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
- Co? - mruknął Holmes, wciąż przyglądając się mężczyźnie za oknem. Sherlock tylko raz w życiu miał przyjemność zobaczenia Morana, a było to niewiarygodnie niemiłe spotkanie.
- Co? - powtórzył, tym razem kierując wzrok na swojego współlokatora. - Żartujesz - prychnął, idąc za nim. John skierował się do swojej sypialni, wyciągając walizkę spod łóżka.
- Dobrze mnie słyszałeś - powiedział, otwierając szafę. - Wyprowadzam się.
- A to z jakiego powodu? - Sherlock się skrzywił, zamykając szafę. - Bo boisz się zwykłego człowieka?
- To nie jest zwykły człowiek, Sherlock Holmes. - John odwrócił się na pięcie, patrząc przyjacielowi prosto w oczy. - Mam dość. Jeżeli dalej będę z tobą mieszkał, mam wrażenie że nie dożyje średniego wieku! - wykrzyknął, jednak po chwili tego pożałował. Żeby tylko pani Hudson nie wstała...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
cykutoksyna
Administrator
Dołączył: 10 Kwi 2012
Posty: 166
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 21:00, 05 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Obydwaj wytężyli słuch, ale z dołu nie dobiegły ich żadne odgłosy świadczące o tym, że pani Hudson słyszy ich wymianę zdań. John odetchnął i znacznie cichszym głosem kontynuował:
- Czemu niby miałbym tu zostać? Przy tobie jestem narażony na ciągłe niebezpieczeństwo! Nie chodzi tylko o to, że mogłem zostać zabity tysiące razy z twojego powodu! Spławiasz każdą kobietę, z którą się spotykam! Niszczysz mi życie!
- Jesteś nienormalny - odpowiedział spokojnie Sherlock.
- A teraz jeszcze mnie obrażasz!
- Mówię prawdę!
- Och, oczywiście, Sherlocku-jestem-taki-mądry-więc-pieprzcie-się-Holmesie! - krzyknął John. Sherlock nie odezwał się, tylko podszedł do szafy i zasłonił ją swoim ciałem.
- Odsuń się.
- Nie.
- Sherlock... Jeszcze jedno głupie zachowanie, a ten cały Mormon...
- Moran.
- Nieważne! Ten psychol nie będzie miał tu nic do roboty, bo ja cię zabiję.
Sherlock spojrzał na niego badawczo. Przekrzywił lekko głowę i wpatrując się uważnie w oczy Johna wymruczał miękkim głosem:
- Wiem, że nie chcesz odejść...
Nogi Johna nagle stały się zupełnie niestabilne.
- Nie chcę...?
Sherlock zbliżył się do Johna.
- Nie chcesz.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dominatrix
Dołączył: 15 Kwi 2012
Posty: 105
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 21:19, 05 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
- J-Jestem heteroseksualny - John połknął ślinę. Tylko nie rób tej miny, Sherlocku Holmesie. Tylko nie ta mina, bo jeszcze pożałuje że naprawdę to powiedziałem.
- Oczywiście, że jesteś - Sherlock zaśmiał się pod nosem, podchodząc jeszcze bliżej. Znajdował się kilka centymetrów od niego, John mógł niemal poczuć jego oddech na twarzy. - Ale jesteś również moim przyjacielem, czyż nie? - Przestań. Przestań bo zaraz będę chciał być czymś więcej. - Jeżeli mnie opuścisz... nie, nie zrobisz tego. - Jak na "dziewicę" Sherlock bardzo dobrze wiedział jak trafić do serca.
- ...Nie?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
cykutoksyna
Administrator
Dołączył: 10 Kwi 2012
Posty: 166
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 21:30, 05 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
- Nie. Bo kocham cię...
John mimowolnie wydał z siebie dźwięk, którego nie powstydziłaby się żadna protystutka.
- ...jak brata.
- Och. Aha. Yyyy... ja też. Cię.
Sherlock uśmiechnął się i mrugnął do Johna. Odsunął się i przychylił, na co Johnowi momentalnie zrobiło się gorąco, jednak Sherlock siegnął po walizkę i wstawił ją z powrotem pod łóżko.
- Idź spać. I o nic się nie martw - powiedział Sherlock podchodząc do Johna - pilnuję cię - wyszeptał, gdy był już tak blisko, że John mógł liczyć jego rzęsy.
Nie żeby kiedykolwiek przeszło mu przez głowę coś tak dziwnego jak liczenie tych długich, czarnych rzęs...
setki podobnych myśli przebiegały przez głowę Johna, gdy ten, z jakiegoś powodu zmęczony zmęczony przeżyciami ostatniej godziny, rzucił się na łóżko.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dominatrix
Dołączył: 15 Kwi 2012
Posty: 105
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 13:32, 06 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Gdy tylko Sherlock zamknął drzwi od pokoju Watsona, usłyszał jak ktoś cicho wchodzi do mieszkania. Uśmiechnął się sam do siebie i ruszył w stronę kuchni. Wypadałoby zrobić herbatę, naszemu gościowi.
Sherlock jedynie zażenowany był faktem, że pan Moran wybrał niezbyt oryginalny sposób aby dokończyć dzieło Moriarty'ego. Przecież sam jego Boss postanowił go odwiedzić przed Reichenbach. Sebastian musi być tysiąc razy mądrzejszy oraz mocniejszy od Moriarty'ego, aby zniszczyć samego pana Holmesa. Niepokonany.
Gdy tylko woda się zagotowała, wyjął dwie filiżanki zapożyczone od pani Hudson i zaniósł je do głównego pokoju.
- Panie Moran, zapraszam... - Sherlock mruknął z uśmiechem.
- Przepraszam, panie Holmes. Czy przypadkiem spodziewałeś się kogoś innego? - Damski głos. To nie był Sebastian Moran. Mężczyzna odwrócił się powoli - nie mógł wydusić słowa.
(go Cyku and Dom!)
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Dominatrix dnia Nie 13:33, 06 Maj 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
cykutoksyna
Administrator
Dołączył: 10 Kwi 2012
Posty: 166
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 15:12, 06 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
- Irene... - wyszeptał zaskoczony Sherlock - myślałem, że już nie wrócisz.
Zmierzył ją wzrokiem. Była znacznie szczuplejsza, a jej jak dotąd promienna cera zmieniła się od ich ostatniego spotkania, niestety, na gorsze. Gdziekolwiek przebywała, nie były to raczej wakacje. Była ubrana bardzo skromnie, a jej zazwyczaj upięte loki opadały luźno na ramiona.
- Mogę usiąść? - spytała.
- Oczywiście - odrzekł Sherlock odsuwając jej krzesło - mogę wiedzieć, co cię tu sprowadza?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|