Anime

lisbeth

Anyone? Mam nadzieję, że wśród tak zacnego grona miłośników SH znajdzie się ktoś, kto w mniejszym lub podobnym stopniu jara się anime tak jak i ja. Moja przygoda zaczęła się od Sailor Moon, choć wcześniej były Muminki, ale było to już totalnie nieświadome oglądanie japońskich produkcji : P Następnie oglądałam Dragon Balla, i już zaczynałam chwytać, że różni się zdziebko od innych "bajek", które miałam okazję oglądać w życiu.

Moim pierwszym wybranym i w pełni świadomym anime było "X" Clampa. Kto nie widział, niech żałuje, "X" pozostało do dzisiaj jednym z moich ulubionych anime, oglądałam je kilka razy (ma tylko 24 odcinki). Za każdym razem płaczę jak bóbr ;_; Od wtedy aż do dzisiaj obejrzałam naprawdę masę animców, ale wymienię tylko te ulubione.

Death Note - chyba żadne inne nie wciągnęło mnie aż w takim stopniu, że obejrzałam je w 3 dni. Niesamowita rozgrywka psychologiczna między dwoma głównymi bohaterami. Rozmowy L-a i Raita przypominały mi rozmowy między Porfirym a Raskolnikowem w "Zbrodni i karze". Zakończenie zdziebko zawiodło moje oczekiwania. Wszystko wyjaśniał fakt, że anime miało skończyć się na 25 (;__;) odcinku, ale z powodów chyba kasiastych kontynuowano je. No i dodam jeszcze, że muzyka jest... niesamowita.

Tengen Toppa Gurren Lagan (TTGL) - anime z gatunku mecha. Nie wiem, w jaki sposób się do niego przekonałam, ale powiem, że było warto... Początkowo wydaje się mało ambitne, ale potem jest takie niesamowite i słodkie... Uwielbiam patrzeć, jak postacie dorastają, dojrzewają, zmieniają się, a tutaj to było coś na wzór DB, dlatego może mam do tego tak wielki sentyment.

Naruto i Naruto Shippudden - biorę je razem, a co. Naruto to jedna z moich największych miłoooości... Większa jest zaraz dalej, ale nie o tym, nie o tym. Tutaj, podobnie jak w TTGLu możemy obserwować, jak postacie dorastają. Ale dochodzą też genialne walki, motywy, techniki, których oglądanie zmusza mnie do robienia takich oczu O_O. No i jest oczywiście wątek Sasa i Naruto, heteroseksualność znika w ich towarzystwie prawie tak samo jak przy Sherlocku i Johnie. No sory, scena w deszczu, kiedy Sas pochyla się tuż nad twarzą Naruciaka... Gaaay<3 nie podoba mi się tylko to, że wszystkie najczarniejsze charaktery tak szybko giną... Choć mam nadzieję, że Tobi utrzyma się jak najdłużej, bo teraz on jest mr sexy.

FMA Brotherhood - moje życie, moja miłość, moje wszystkoo... Nie znam lepszego anime i pewnie już nie poznam, kocham FMA w 100% bez żadnej wątpliwości. Ma same plusy: seksownych facetów, niewkurzające i myślące postacie kobiece, wciągającą fabułę, świetne walki, fascynujących antagonistów, piękną kreskę i jeszcze piękniejszą muzykę. To by było na tyle, choć mogłabym tak w nieskończoność.

Warto jeszcze wspomnieć o dość nowym tytule, jakim był "Mawaru Penguindrum". Takiego anime jeszcze nigdy nie oglądałam, odstaje od reszty na kilometr. Cholernie ciężko jest mi też zakwalifikować je do jakiegokolwiek gatunku... Najbardziej oczarowało mnie w nim to, że każda postać, która wydawała się nieistotna, w pewnym momencie okazywała się BARDZO istotna. Piękność i cudowność, polecom.

Ciekawe, czy ktoś odpisze ^_^ i jak ktoś ma profil na MAL-u to też chętnie się z nim zapoznam.

Vasyl.De

Nie byłbym sobą, gdybym nie odpisała. Może nie jestem aż tak wielką miłośniczką M&A, jak moje klasowe otaku, jednak kilka pozycji w życiu obejrzałam i pokochałam.

Death Note to anime, do obejrzenia którego zostałam wręcz siłą zmuszona, ale w sumie dobrze wyszło. Połknęłam je w oszałamiająco krótkim czasie. Świetnie opowiedziana historia. Pamiętam, że okropnie ryczałam, kiedy L zginął Sad

Cholerny Raito, którego swoją drogą bardzo lubię. No i Ryuk z tymi swoimi jabłkami <3

Kuroshitsuji O ile dobrze pamiętam, również koleżanki kazały mi to obejrzeć. Świetna historia. Zakochałam się od razu. Rzecz dzieje się w dziewiętnastowiecznej Anglii. Młody hrabia Phantomhive w tragicznych okolicznościach stracił rodzinę. Aby pomścić śmierć bliskich zawiązał pakt z demonem Sebastianem, który odtąd miał mu wiernie służyć. Oczywiście razem przechodzą wiele niesamowitych przygód. Anime bardzo przyjemne, momentami zabawne, momentami straszne i smutne. Świetni bohaterowie (Grell i Undertaker ). Serdecznie polecam.

Pandora Hearts To coś w rodzaju Alicji w Krainie Czarów, ale nie do końca. Jest sobie grupa przyjaciół, która ma znaleźć odpowiedź na to, co zdarzyło się w dalekiej przeszłości. Jest magia, są potwory, jest również mój ukochany Gilbert oraz genialna ścieżka dźwiękowa. Zdaje się, że miał powstać drugi sezon, a może już powstał, tylko o tym nie wiem?

No. 6 O tak. Nezumi i Shion, moja kolejna ukochana para. (To nie jest yaoi, chociaż wiele podtekstów można tam odnaleźć)
Wizja niedalekiej przyszłości. W tytułowym mieście No. 6 żyje sobie Shion, niezwykle inteligentny i wrażliwy chłopiec, który pewnego dnia udziela schronienia zbiegłemu więźniowi - Nezumiemiu. Na dobre mu to nie wyszło, ponieważ został wydalony z elitarnej szkoły, do której uczęszczał i przedwcześnie musiał zająć się zwykłą pracą. Po kilku latach ponownie spotyka Nezumiego, który pomaga mu wydostać się z więzienia, do którego został wysłany za "niewiarę w uczciwość władz państwa". Shion opuszcza ukochane miasto oraz swoją matkę i rozpoczyna życie zbiega u boku nowego przyjaciela. Ciekawa i wzruszająca historia (ryczałam jak kretynka oglądając ostatni odcinek). Bardzo irytowała mnie postać przyjaciółki Shiona, którą najchętniej bym zabiła. Ogólnie nie lubię słitaśnych dziewczynek. Niesamowicie mnie drażnią.

Hmm, poza tym obejrzałam jeszcze Vampire Knight, Another, Junjou Romantica, Loveless, Koisuru Bokun (Cudo *.*)
Ostatnio zaczęłam oglądać Ao no Exorcist (historia syna Szatana, który pragnie zostać egzorcystą, aby pomścić śmierć swojego wieloletniego opiekuna, którego uważał za prawdziwego ojca. Bardzo fajne Anime). Aaa, no i Ruchomy Zamek Hauru. Uwielbiam tę opowieść.

lisbeth

sofizmat

A u mnie na pierwszym miejscu Code Geass. Dla mnie najlepsze anime ever, chociaż obejrzałam tylko cztery Laughing

Fabuła 10/10. Coś genialnego. Zakończenie powalające na kolana, coś fantastycznego. To trzeba obejrzeć. Nie żałuję ani minuty spędzonej na oglądaniu tego anime.
Death Note - ale bardziej podobała mi się manga niż anime. Miała jakiś taki lepszy klimat. Ale anime też dobre, no bo na podstawie TAKIEJ mangi nie można zrobić złego anime.
No.6 - strasznie mi się podobało, chociaż nie dooglądałam do końca, bo jakoś tak wyszło.
Hetalia - o spersonifikowanych państwach. Głuuupieee, ale jak się człowiek wkręci to oderwać się nie można. Trzeba oglądać z olbrzymim przymrużeniem oka,

Vasyl.De

monilip

Vasyl.De

Kinres

Oglądałam. Teraz jednak jakoś aż tak mnie nie ciągnie. Ale przez pięć lat coś tam widziałam. Nawet się trochę tomików nazbierało na mojej półeczce przez ten czas. Przez anime znalazłam yaoi i jestem wdzięczna za taki przebieg sytuacji c:

Death Note - Chyba pierwsze które widziałam. Dwa razy się przymierzałam i jak w końcu do tego doszło, to tak mi się spodobało, że poszukałam podobnych rzeczy i wciągnęłam się w ten kochany, pokrętny świat anime.
Ouran High School Host Club - Milusie. Wielbię i anime i mangę. Strasznie pocieszne i przyjemne.
Kuroshitsuji - Pokochałam całym sercem (za Sebastiana zwłaszcza). Pierwsza seryjka jednak lepsza niż druga, mimo że też pochłonęłam z szaloną radością.
No.6 - To aż ocieka słodkością. Rozpływałam się nad Nezumim.
Hetalia - Miałam taką obsesję, że aż dziw że mi przeszło.
Baccano! - Kocham, po prostu kocham. Jak dla mnie najwspanialsza perełka jaką miałam okazję widzieć.
Durarara!! - Uwielbiam! Jedno z lepszych jakie widziałam.

Dodatkowo Junjou Romantica (coś słyszałam o nowym sezonie, nie sądziłam że tego dożyję), Sekai-ichi Hatsukoi, Naruto (które porzuciłam, bo to straszny tasiemiec i się znudziłam), Ao no Exorcist, Kimi to Boku (może się wydawać nudnawe, ale mi się podoba) i jeszcze wiele innych, tylko szkoda się rozpisywać.

sofizmat

lisbeth

laragin

Kinres

laragin

a ja tak bardzo kcę zobaczyć co się stało w 1933 i w 1934. I historię nieśmiertelnych w 17XX, i 2001 (ten tom akurat czytałam), i 2002... Nigdy za mało Isaac'a i Mirii! :D

lisbeth

laragin

Yep, drugi sezon był... well, spodziewałam się czegoś lepszego. I Yoko też już nie robiła OSTu do niego :<
I to dziwne dziecko z fochami. Jak mogli wcisnąć coś takiego na miejsce Yin D,:
I gdyby chociaż Hei nie miał tych długich włosów...